12/30/2016
"X"
12/23/2016
"IX"
Nastrój zmienia mi się w tempie piosenek na playliście, Tylko przy barbie jezioro łabędzie mam ochotę wstać i tańczyć, ale co będzie jak złamię nogę? Na początku powinnam się ucieszyć...
Do końca roku zostało kilkanaście dni i akurat teraz postanowił odwiedzić mnie pech, w jednym koszyku przyniósł garść niespodzianek w drugim były cukierki.
Za każdym razem gdy dzieje się coś złego z drugiej strony pojawia się odrobina dobra, wstyd mi, że dopiero teraz udało mi się to dostrzec. Dobro może być malutkie, a zło ogromne i odwrotnie, jednak w każdym przypadku warto się uśmiechnąć. Najważniejsze by nie chwalić dnia przed zachodem słońca i go nie przekreślać.
Zmieniłam kakao, dość ogromny postęp. W pewnych momentach wydaje mi się, że czegoś potrzebuje i zdecydowanie jest to dobry żart, śmiechu nigdy za wiele, chyba że siedzisz w kościele. Każdy wypadek ostatnich dni udaje mi się zamienić w dobry dowcip, byle by się śmiać i szukać szczęścia wśród słodyczy.
- Wiesz co stało się z całą czekoladą? - Głupie pytanie, przecież ja wiem wszystko
- Ja? Skądże znowu hah - lepiej żeby od razu się domyślili
- Hm?
- Jest w moim brzuszku hahahah - trzeba szybko się ewakuować do innego pokoju,
- Mamo następnym razem musisz chować wszystkie słodycze bo to to cukrzycy dostanie - i w tym momencie znów wkraczam
- Ja wyczuję wszytko hahahah - dla nich smutna ale prawda
Od zawsze uważałam się za dość dobrego szpiega, zawsze trzeba starać się być najlepszym, zwłaszcza w tym co się kocha.
" Na razie się wspinam, ale widoki są extra!" - Hannah Montana Film
12/15/2016
"VIII"
- Nutella mnie pociesza
- A co ci jest?
- Teraz nic bo mam nutelle - jedno wielkie kłamstwo, nawet zbyt często jest mi przykro
- dramat
- I jeszcze mam czekoladę jakby co
- Sprawiasz takie wrażenie jakbyś miała zostać starą panną z kotem, serialami i słodyczami
- Podoba mi się, takie życie - czasem tak jest, nawet często taka wizja jest odbierana przeze mnie dobrze, jednak są chwilę załamania.
Życie polega na ciągłym poznawaniu nowych osób, a co się z tym wiąże, ciągle jest się ocenianym. Piszesz z kimś i wydaje się sympatyczny, widząc zdjęcie uciekasz jak najdalej. Spotyka mnie to, ale sama też czasem się tak zachowuję i wiem, że jest to nie fair. Nie ma co się oszukiwać, wygląd jest na pierwszym miejscu i nagle z długich rozmów może pozostać echo.. To nie boli jeżeli nie masz problemu przywiązywania się do ludzi, w innym wypadku płyną łzy..
Nie ma nic lepszego niż otulić się kołdrą, przytulić ulubioną zabawkę i płakać, do ostatniej łzy, do zmęczenia jak malutkie dziecko.
Co jest łatwiejsze dla ludzi? Zerwać znajomość krok po kroku, z tabunu wiadomości wysyłać powoli po jednej, aż w końcu przestać odpisywać.. Czy może raz na zawsze zrobić wielkie "ciach" nożyczkami i się pożegnać. Preferuję opcję drugą...
Martwi mnie jednak, że moje życie ciągle wygląda tak samo, może zamiast kakao zacznę pić czekoladę rozpuszczalną w saszetkach i będzie inaczej.
"Kiedy nie wiesz dokąd pójść, szary dzień Cię ciągnie w dół
Wierz mi świat to cud, wystarczy się rozejrzeć
Kiedy znowu dokądś gnasz, czujesz, że jest coś nie tak
Siłę w sercu znajdź, po prostu uwierz w siebie
Ou ouu oo uuo oo
A gdy uwierzysz nagle świat, nabierze całkiem innych barw
Bo twój wewnętrzny blask, potrafi wstrzymać czas
Razem pokonamy strach, bo każdy z nas jest jak
Najjaśniejsza z gwiazd
Wszystko znów możliwe jest, wiem, że trzeba tylko chcieć
Na uśmiech zdobyć się, to taka prosta rzecz
Mogę przenieść każdą z gór, skruszyć skałę zburzyć mur
Najczarniejszą noc rozjaśnię moim światłem
Każdy najśmielszy piękny sen, mogę spełnić jeśli chce
Poczuję życia smak, uniosę się niczym ptak
Świat otwiera dla nas drzwi, chce by każdy jasno lśnił ou o ooou jak
Najjaśniejsza z gwiazd aaa aa gwiazd oou ou najjaśniejsza z gwiazd.."
- Barbie " Najjaśniejsza z gwiazd"
Zawsze można też posłuchać Barbie i uśmiechać się do lustra, udając, że wszytko jest OK.
12/10/2016
"VII"
"Jeśli chcesz rozśmieszyć Boga, opowiedz mu o twoich planach na przyszłość." - ten cytat jest strzałem w dziesiątkę, przynajmniej jeżeli chodzi o mnie. Siedząc z kubkiem, owinięta kołdrą nie potrafię się podnieść, uśmiechnąć do słońca i zrobić coś pożytecznego. Ogarnęła mnie myśl i spokoju dać nie chce, może jednak powinnam zmienić otaczającą mnie przestrzeń? Z każdym łykiem jestem bardziej pewna moich planów, czas w końcu wyciągnąć rękę i coś zacząć, nie byle co. Mam swoje wielkie plany zaplanowane w każdym milimetrze, wystarczy się tylko odważyć.
Weekend dobiegł końca, można przystąpić do działania..
Gdy jestem już gotowa, Bóg zsyła grom z jasnego nieba, ktoś odchodzi. Wszystko zaplanowane w każdej sekundzie, przemyślane, a tu nici z planów. Tam na górze, napisali inny scenariusz i nie ma co już się zastanawiać, siedzę i nie wiem co powiedzieć, co sama sobie powinnam powiedzieć. Wszystko za co się zabieram idzie nie tak. Chyba wolałbym, żeby okazało się to jednym wielkim żartem.
Nie przejęłam się, pierwszy raz udało mi się zaakceptować mój los, może to ogrom porażek mnie przyzwyczaił? Może. Wracam do punktu wyjścia, patrząc w sufit odczuwam spokój, dla mnie czas się na chwilę zatrzymał.
To co się dzieje, ma coś pokazać i uświadomić. Chciałam skręcić w lewo, Bóg gumką do ścierania zatarł ten szlak i pozostała droga w prawo. Trzeba nią iść i wyciągnąć wnioski. Nic nie dzieje się bez przyczyny, tak miało być. Z uśmiechem na twarzy dalej będę planować, z biegiem czasu okaże się czy zmierzam ku górze, czy jednak w dół.
12/02/2016
"VI"
"Nie oceniaj książki po okładce" , często używane powiedzenie w stosunku do ludzi. Można się przekonać, że nie do ludzi tylko warto je stosować.
Choroba nie jest niczym najprzyjemniejszym, obudziłam się z wielką gulą w gardle i nie mogłam wydusić z siebie ani jednego słowa. Mój nos też nie chciał współpracować, więc musiałam podnieś swoje cztery litery i coś z tym zrobić.
- Jedz śniadanie - wstajesz, schodzisz do kuchni i pierwsze słowa jakie słyszysz. Wręcz wykrzyczane. Nigdy od razu po przebudzeniu nie jesteś głodna, jednak tym razem obierasz inną taktykę
- Czekam, aż kupisz bułki
- Chleb jest
- Ale jest suchy
- I co, zjeść się nie da?
Taktyka lekko się sprawdziła, nie było krzyków, ale jeżeli zaraz nie opuszcza tego miejsca wybuchnę - z kubkiem gorącej herbaty z trzema łyżkami cukru, dumnie poszłam do swojego pokoju. Rozejrzałam się po wejściu i usiadłam przy biurku, nie włączyłam laptopa jak zwykle tylko spojrzałam w stronę okna.
"Kiedyś bardzo kochałam zimę, ten śnieg na twarzy i zimne powietrze. Uśmiech na widok małej śnieżynki spadającej z nieba, teraz boję się o makijaż.. Jak jakaś tapeciara. Widzę też małą nadzieję, że wracając ze szkoły ten spory kawałek pieszo, znów przyjdzie choroba i ominie mnie szkoła.. Moje wszystkie myśli są źle nastawione." - stop przemyśleniom.
Wzięłam książkę mojej ulubionej autorki i całą przeczytałam. Niesamowita historia, jedna z lepszych, chociaż chyba mówię tak o każdej lekturze...
Czekolada, tego mi trzeba..
Po otworzeniu lodówki rzuca mi się w oczy Kinder niespodzianka, nie ma co się zastanawiać, trzeba szybko wziąść zanim zrobi to ktoś inny, chociaż kogo ja oszukuje, jem najwięcej słodyczy. W tym momencie wracam do punktu wyjścia, Kinder czekolada, zawsze smaczna więc dlaczego nie i tym razem. Biorę całą połówkę do buzi i czuję smak wszystkich produktów z lodówki, gdyby nie dzwonek do drzwi zamiast w moim żołądku czekolada trafiłaby do kosza lub toalety.
- Dzień dobry - Miła znajoma babci, przyszła i przy okazji przyniosła mojemu bratu trochę słodyczy, nie wiedziała że ja też się za nie zabiorę.
- Dzień dobry, Babcia jest na górze.
- Proszę tutaj, dla braciszka
Cukierki nie wyglądały zbyt apetycznie, dziwny kształt czekolady jakby ktoś ręcznie próbował ulepić okrągłego cukierka. W środku niebo, kakaowe masa, najlepszy smak roku.
Okazuje się, że co do cukierków i słodkości też można się mylić. Nie zawsze nasze stałe smakołyki smakują tak samo. Co do ludzi, też trzeba się nad tym zastanowić, każdy powie, że nie patrzy na wygląd, liczy się wnętrze. Prawda jest jednak bolesna. Nie ma osoby, która nie patrzy na wygląd, takie szczegóły przyciągają i jeżeli charakter jest odpowiedni i pasuje do naszego to z taką osobą staramy się dalej rozwijać znajomość. Są osoby, które na charakter kompletnie nie patrzą, liczy się tylko chłopak z ładną buzią, ale po jakimś czasie to wszystko wychodzi. Jeżeli w szkole widzisz chłopaka to mówisz przyjaciółce "Podoba mi się.." i w tym wypadku chodzi o wygląd. Sama po sobie to znam.
Z przyjaciółmi i charakterami jest różnie, ale już niedługo będę miała szansę się przekonać, czy moje dwie różne przyjaciółki będą miały taki kontakt ze sobą jak ja z nimi.
TWOJA OPINIA JEST DLA MNIE WAŻNA, PROSZĘ WIĘC O KOMENTARZ! 😊☺
11/25/2016
"V"
Po 24 postawionych krokach na schodach otworzyłam drzwi do pokoju, jedyne co tam było to smutek i przygnębienie, siedzieli jak goście, których powinnam wyczekiwać... z oburzonymi minami zaczęli naskakiwać, aż wreszcie położyłam się spać i starzy przyjaciele zniknęli by w bliskim czasie powrócić. Sen do długich nie należał, ale chyba czasem trzeba się wyciszyć po dramatach, fakt faktem do moich codziennych czynności należy sen. Ale nie po takim dniu..
Często zastanawiałam się jakby to było, gdyby ktoś z bliskim mi osób zmarł, albo nawet ze znajomych. Okazuje się, że uczucie, które mi towarzyszy to pustka, nie czuję nic, najchętniej położyłabym się spać i nie wstała. Oczy mi się szkliły, ale w pewnych momentach, nie byłam pewna czy to smutek, czy strach o myśli, że kiedyś moja rodzina odejdzie. Nie da się powiedzieć tego na głos, samo myślenie może być wręcz obraźliwe, ale jest to chyba normalne. Normalne dla ludzi, którzy nie mają serca i nie potrafią kochać. Być może śmierć nie boli, być może w niebie jest takim ludziom lepiej, być może to że pragniemy ich mieć przy sobie na zawsze jest błędem, być może myślimy tylko o sobie i o swoich uczuciach, ale jesteśmy tylko ludźmi.
11/12/2016
"IV"
Wszystko zaczęło się jak zwykle po otworzeniu oczu, wielkie znudzenie i roztargnienie, "gdzie leży lusterko, ktoś widział moje spodnie?" Remont. Etap pierwszy; spotykasz osobę, która za każdym razem gdy tylko ją widzisz wzbudza w tobie lekkie uniesienie i radość, nie możesz zrobić nic, więc uśmiechasz się do nieba i idziesz tak przed siebie. Etap drugi; osoba, której widzieć nie chcesz i przyprawia Cię o strach przed konfrontacją, uciekasz nie tylko wzrokiem, twoje ciała stara się wędrować jak najdalej. Śmiejesz się na zewnątrz a w środku czujesz przerażenie, chociaż nic się nie wydarzyło i się nie wydarzy. Etap trzeci; Wracasz do czterech ścian, które powodują tylko złość, zero hamulców. Nikt nie zobaczy, nikt się nie dowie, można wybuchnąć w każdej sekundzie.. I finał, przyjaciele, dużo śmiechu i jednocześnie niepewności o jutro, czy to nadal będą ludzie z którymi się tańczy w parku, śmieje w kawiarni i dzieli się jedzeniem? Wszystko może zmienić się w 1s bo to czas jest wyznacznikiem, a cokolwiek się nie dzieje powodem są inni ludzie, sami za siebie odpowiadamy, ale to wszystko dotyczy innych. Zjadasz czekoladę i się uśmiechasz, lecz myśląc o dzieciach, które nie mają tak lekko jak ty jest smutno. To ludzie są wyznacznikami emocji i nigdy nie wiesz czy spotkany stary znajomy na ulicy będzie powodem euforii.
11/10/2016
"III"
Ręce mi trochę kostnieją i zastanawiam się nad zmianą miejsca pobytu, ponieważ może warto odkryć jakieś nowe widoki i nacieszyć się chwilą wolną i przemyśleć, gdzie by wypadało wybrać się następnym razem, szkoła może poczekać dwa, czy cztery dni.
Przeszłam się w stronę, którą uznałam za słuszną i właśnie zdałam sobie sprawę, że skoro wybudowali tu drogę to dojście tam gdzie bym chciała jest nie wykonalne i muszę się wrócić. Trzy razy już zmieniałam stronę i chodzenie bez celu nie jest chyba najlepszym pomysłem, wszędzie gdzieś kręcą się ludzie i nie pozwalają mi się skupić na monologu wewnętrznym.
Każda droga i miejsce docelowe jaki bym wybrała jest trudne do przejścia, ponieważ na przeszkodzie stoi mój dom z którego wszystko widać niemal doskonale. Wszystkie napotkane osoby mogą zadawać pytania, albo co gorsza powiedzieć że mnie widziały mojej rodzinie i wtedy to już byłby dramat. Trzeba podjąć decyzję.
"Będziesz dzisiaj w szkole? "
" A widzisz mnie tam XD? "
" Nie ma mnie haha"
"A będziesz? "
" Tak haha, masz być na ang "
" Oszalałaś Hahaha "
" 16 lat temu xd"
Odpowiedziałam jej co i jak i stwierdziła, że przetrwanie najważniejsze... Muszę iść gdzieś dalej, a wybór jest lekko ograniczony, pociesza mnie fakt, że jeszcze tylko jakieś 5h tułaczki.
11/05/2016
"II"
"Hej, teraz to ja chciałem Cię zaprosić na chińczyka, ostatnim razem nie wyszło. "
Tak, nie wyszło. Zwłaszcza jak się na coś umawia, ale po co czekać, jak się ma krótsze lekcje lepiej odejść i skazać kogoś na 20min robienia z siebie idiotki czekając i nawet nie dostając żadnej wiadomości...
" Hej, nie no okej, ale ja nie jadam publicznie."
"Serio? Hahaha to musisz zacząć."
"Nie, nic nie muszę"
"Umówimy się dokładnie jeszcze w tym tygodniu, a teraz idę się uczyć. Paa"
"No to cześć"
- Hej, gdzie jesteś?
- Nadal tam gdzie siedziałam.
- To idź do mnie bo my z Dorotą jedziemy na bal jakiś to będziesz miała spokój i ciepło, a jak będzie potrzeba to możesz do pieca podłożyć.
- No okej, to paa
- paa
- Co tam, gdzie byłaś? - musiał udawać miłego, chociaż wiedziałam że to co zrobiłam wcześniej mu nie pasowało
- Na placu zabaw - zaśmiałam się
- Oo myślałem, że na grzybach bo masz takie fajne Kalosze, pożyczysz mi je jutro - Chyba się nie zmieścisz
- Jak nie?! - ostatni głośny śmiech i każde poszło w swoją stronę. Muszę przyznać że rozmowa nie najgorsza.
- Po co ci ten plecak? Masz na dół zejść na obiad
- Nie
Powiedziałam to zbyt stanowczo, ale nie było najgorzej, już lekko zaszkliły mi się oczy. Wystarczyło że zajrzał do pokoju obok, a ja jak najszybciej potrafiłam zbiegłam z plecakiem do kuchni po klucz i to był finisz tej wycieczki
- Gdzie ty idziesz? - Prawie spokojnie zapytała moja babcia
- Jak najdalej od tej idealnej rodziny - podniosłam głos, łzy spływały mi po policzkach, ale nachyliłam się i powiedziałam jej prosto w twarz to co ona mówiła o mnie jakąś godzinę wcześniej - bo przecież ja jestem popieprzona i głupia.- to był bardziej krzyk.
Od razu zebrałam się w sobie i uciekłam do domu wujka, rycząc jak małe dziecko, te słowa bardzo mnie zabolały i nie mogłam wytrzymać, spojrzałam w lustro i miałam ochotę wydłubać sobie oczy.
Dziesięć minut później słyszę jak ktoś uderza w drzwi, mój mały braciszek wybiegł z domu na boso i mnie szukał, serce mi pękło ale wiedziałam że nie mogę otworzyć drzwi. Muszę udawać, że mnie tu nie ma.
11/04/2016
"I"
5:30 Sobota
"Today is the greatest day..." - słyszę jak dzwoni budzik, więc zmuszona jestem otworzyć oczy i wyłączyć to cholerstwo zanim cały dom się obudzi. Nie ma sensu wstawać tak wcześnie, zapadam w sen na kolejne pięć godzin.
- Śpisz? - krzyczy nad uchem 5 letni brat. Oczywiście, że śpię, zwłaszcza po tych wszystkich wrzaskach. Kacper biega jak szalony po schodach, Babcia już rozmawia przez telefon z siostrą: "A opowiadałam Ci jak.." za oknem już ktoś postanowił wiercić i jeszcze to głupię pytanie czy śpię...
- Tak Kacperku, daj mi jeszcze chwilkę - I tak się nie dowie czy śpię na 100% bo po tej informacji wychodzi, dalej biegać po schodach jak słoń i krzyczeć "Dziewczyny jeszcze śpią!!" Tak, mam jeszcze siostrę.
Mija jakieś piętnaście minut i już nie jestem w stanie wytrzymać tego hałasu, wypadałoby zwlec się z łóżka, ale ja muszę najpierw wziąść do ręki telefon. 10 serduszek na instagramie, 6 wiadomości na Messengerze i 25 nowych wyznań na wyznajemy.
- Dziewczyny wstawać i do sprzątania!! - Kto normalny sprząta o 11? Każdy kto wstaje o 7.
Wstaję i pierwsze co widzę to moje odbicie w lustrze na ścianie pokoju. Wielkie wory pod oczami, resztki piątkowego makijażu i już przetłuszczone włosy, każdy wygięty w inną stronę. Trzeba w końcu zejść do kuchni bo inaczej źle to się skończy.
-Zjadać śniadanie ubierać się i sprzątać - Typowe Babcine polecenia
- Dopiero co wstałam?! Karmiłaś kota?
- Już z rana do mnie przyleciał, łasił się aż w końcu mu dałam, ładnie podziękował i poszedł spać na piernat. Do której żeś wczoraj siedziała?
Ignoruje to pytanie bo i tak nie zrozumie, że ktoś, nawet w wieku 16-u lat może bać się ciemności i zasypia o 22, ale siostra gasi światło o trzeciej w nocy.
17:15
Ogarnęłam razem z siostrą ten cały syf, moja działka to salon i ogólnie pierwsze piętro. Dwa pokoje, kuchnia, łazienka i korytarz. W tak zwanym gościnnym pokoju nie ma za bardzo co sprzątać, wystarczy odkurzyć wielki dywan i umyć podłogę. Jak otwiera się drzwi widzi się głównie wielki stół (przy którym jemy tylko w jakieś uroczystości) z drewna pod spodem którego jest tysiąc moich i siostry napisów z dzieciństwa. Na lewo stary jak świat telewizor z tzw. dupą, grzbietem. Dwie wielkie kanapy, fotel, meble ze szkłem które stoją wzdłuż ściany naprzeciw drzwi. Ten pokój jest odwiedzany przeze mnie raz w tygodniu, kiedy to muszę go posprzątać.
Na tym poziomie jest jeszcze pokój Babci z szafą na całą ścianę z wielkim lustrem, którego się boję jak zapada zmrok.
Kuchnia jak kuchnia, kafelki, blaty, stół i stara maszyna która służy za stolik na wszystko: owoce, gazety, zabawki Kacperka, słodycze, wazony...
Późna godzina, więc jedyne co mi pozostaje to zrobić sobie jakieś notatki do nauki na przyszły tydzień, odrobić lekcje i pograć w gry ewentualnie obejrzeć jakiś film. Po dwóch godzinach pisania moja ręka ledwo żyje, a jedyne co z tego zapamiętałam to to, że jednym z prezydentów naszego polskiego narodu był jakiś Wojciechowski. Teraz nie pozostaje mi nic jak tylko odpalić komputer i włączyć telefon żeby sprawdzić co mnie ominęło przez cały dzień. Wystarczyło włączyć WiFi i od razu pojawia się kilkanaście wiadomości i jedna ta jedyna, która powoduje strach i jak najszybsze wyłączenie całego sprzętu. Trzeba od tego uciekać...