11/04/2016

"I"

5:30 Sobota
"Today is the greatest day..." - słyszę jak dzwoni budzik,  więc zmuszona jestem otworzyć oczy i wyłączyć to cholerstwo zanim cały dom się obudzi. Nie ma sensu wstawać tak wcześnie,  zapadam w sen na kolejne pięć godzin
- Śpisz?  - krzyczy nad uchem 5 letni brat.  Oczywiście,  że śpię,  zwłaszcza po tych wszystkich wrzaskach.  Kacper biega jak szalony po schodach,  Babcia już rozmawia przez telefon z siostrą: "A opowiadałam Ci jak.." za oknem już ktoś postanowił wiercić i jeszcze to głupię pytanie czy śpię...
- Tak Kacperku,  daj mi jeszcze chwilkę - I tak się nie dowie czy śpię na 100% bo po tej informacji wychodzi,  dalej biegać po schodach jak słoń i krzyczeć "Dziewczyny jeszcze śpią!!"  Tak,  mam jeszcze siostrę. 
Mija jakieś piętnaście minut i już nie jestem w stanie wytrzymać tego hałasu,  wypadałoby zwlec się z łóżka,  ale ja muszę najpierw wziąść do ręki telefon.  10 serduszek na instagramie,  6 wiadomości na Messengerze i 25 nowych wyznań na wyznajemy. 
- Dziewczyny wstawać i do sprzątania!! -  Kto normalny sprząta o 11? Każdy kto wstaje o 7.
Wstaję i pierwsze co widzę to moje odbicie w lustrze na ścianie pokoju.  Wielkie wory pod oczami,  resztki piątkowego makijażu i już przetłuszczone włosy,  każdy wygięty w inną stronę.  Trzeba w końcu zejść do kuchni bo inaczej źle to się skończy. 
-Zjadać śniadanie ubierać się i sprzątać - Typowe Babcine polecenia
- Dopiero co wstałam?!  Karmiłaś kota? 
- Już z rana do mnie przyleciał,  łasił się aż w końcu mu dałam,  ładnie podziękował i poszedł spać na piernat.  Do której żeś wczoraj siedziała? 
Ignoruje to pytanie bo i tak nie zrozumie,  że ktoś,  nawet w wieku 16-u lat może bać się ciemności i zasypia o 22, ale siostra gasi światło o trzeciej w nocy. 

17:15
Ogarnęłam razem z siostrą ten cały syf,  moja działka to salon i ogólnie pierwsze piętro.  Dwa pokoje,  kuchnia,  łazienka i korytarz.  W tak zwanym gościnnym pokoju nie ma za bardzo co sprzątać,  wystarczy odkurzyć wielki dywan i umyć podłogę.  Jak otwiera się drzwi widzi się głównie wielki stół (przy którym jemy tylko w jakieś uroczystości) z drewna pod spodem którego jest tysiąc moich i siostry napisów z dzieciństwa.  Na lewo stary jak świat telewizor z tzw. dupą,  grzbietem.  Dwie wielkie kanapy,  fotel,  meble ze szkłem które stoją wzdłuż ściany naprzeciw drzwi.  Ten pokój jest odwiedzany przeze mnie raz w tygodniu,  kiedy to muszę go posprzątać. 
Na tym poziomie jest jeszcze pokój Babci z szafą na całą ścianę z wielkim lustrem,  którego się boję jak zapada zmrok. 
Kuchnia jak kuchnia,  kafelki,  blaty,  stół i stara maszyna która służy za stolik na wszystko: owoce,  gazety,  zabawki Kacperka,  słodycze,  wazony... 

Późna godzina,  więc jedyne co mi pozostaje to zrobić sobie jakieś notatki do nauki na przyszły tydzień,  odrobić lekcje i pograć w gry ewentualnie obejrzeć jakiś film.  Po dwóch godzinach pisania moja ręka ledwo żyje,  a jedyne co z tego zapamiętałam to to,  że jednym z prezydentów naszego polskiego narodu był jakiś Wojciechowski.  Teraz nie pozostaje mi nic jak tylko odpalić komputer i włączyć telefon żeby sprawdzić co mnie ominęło przez cały dzień.  Wystarczyło włączyć WiFi i od razu pojawia się kilkanaście wiadomości i jedna ta jedyna,  która powoduje strach i jak najszybsze wyłączenie całego sprzętu.  Trzeba od tego uciekać... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Vie Savoureuse , Blogger