5:30 Sobota
"Today is the greatest day..." - słyszę jak dzwoni budzik, więc zmuszona jestem otworzyć oczy i wyłączyć to cholerstwo zanim cały dom się obudzi. Nie ma sensu wstawać tak wcześnie, zapadam w sen na kolejne pięć godzin.
- Śpisz? - krzyczy nad uchem 5 letni brat. Oczywiście, że śpię, zwłaszcza po tych wszystkich wrzaskach. Kacper biega jak szalony po schodach, Babcia już rozmawia przez telefon z siostrą: "A opowiadałam Ci jak.." za oknem już ktoś postanowił wiercić i jeszcze to głupię pytanie czy śpię...
- Tak Kacperku, daj mi jeszcze chwilkę - I tak się nie dowie czy śpię na 100% bo po tej informacji wychodzi, dalej biegać po schodach jak słoń i krzyczeć "Dziewczyny jeszcze śpią!!" Tak, mam jeszcze siostrę.
Mija jakieś piętnaście minut i już nie jestem w stanie wytrzymać tego hałasu, wypadałoby zwlec się z łóżka, ale ja muszę najpierw wziąść do ręki telefon. 10 serduszek na instagramie, 6 wiadomości na Messengerze i 25 nowych wyznań na wyznajemy.
- Dziewczyny wstawać i do sprzątania!! - Kto normalny sprząta o 11? Każdy kto wstaje o 7.
Wstaję i pierwsze co widzę to moje odbicie w lustrze na ścianie pokoju. Wielkie wory pod oczami, resztki piątkowego makijażu i już przetłuszczone włosy, każdy wygięty w inną stronę. Trzeba w końcu zejść do kuchni bo inaczej źle to się skończy.
-Zjadać śniadanie ubierać się i sprzątać - Typowe Babcine polecenia
- Dopiero co wstałam?! Karmiłaś kota?
- Już z rana do mnie przyleciał, łasił się aż w końcu mu dałam, ładnie podziękował i poszedł spać na piernat. Do której żeś wczoraj siedziała?
Ignoruje to pytanie bo i tak nie zrozumie, że ktoś, nawet w wieku 16-u lat może bać się ciemności i zasypia o 22, ale siostra gasi światło o trzeciej w nocy.
17:15
Ogarnęłam razem z siostrą ten cały syf, moja działka to salon i ogólnie pierwsze piętro. Dwa pokoje, kuchnia, łazienka i korytarz. W tak zwanym gościnnym pokoju nie ma za bardzo co sprzątać, wystarczy odkurzyć wielki dywan i umyć podłogę. Jak otwiera się drzwi widzi się głównie wielki stół (przy którym jemy tylko w jakieś uroczystości) z drewna pod spodem którego jest tysiąc moich i siostry napisów z dzieciństwa. Na lewo stary jak świat telewizor z tzw. dupą, grzbietem. Dwie wielkie kanapy, fotel, meble ze szkłem które stoją wzdłuż ściany naprzeciw drzwi. Ten pokój jest odwiedzany przeze mnie raz w tygodniu, kiedy to muszę go posprzątać.
Na tym poziomie jest jeszcze pokój Babci z szafą na całą ścianę z wielkim lustrem, którego się boję jak zapada zmrok.
Kuchnia jak kuchnia, kafelki, blaty, stół i stara maszyna która służy za stolik na wszystko: owoce, gazety, zabawki Kacperka, słodycze, wazony...
Późna godzina, więc jedyne co mi pozostaje to zrobić sobie jakieś notatki do nauki na przyszły tydzień, odrobić lekcje i pograć w gry ewentualnie obejrzeć jakiś film. Po dwóch godzinach pisania moja ręka ledwo żyje, a jedyne co z tego zapamiętałam to to, że jednym z prezydentów naszego polskiego narodu był jakiś Wojciechowski. Teraz nie pozostaje mi nic jak tylko odpalić komputer i włączyć telefon żeby sprawdzić co mnie ominęło przez cały dzień. Wystarczyło włączyć WiFi i od razu pojawia się kilkanaście wiadomości i jedna ta jedyna, która powoduje strach i jak najszybsze wyłączenie całego sprzętu. Trzeba od tego uciekać...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz