
Czuję
się jak spadająca gwiazda ale nikt dookoła nie ma żadnych życzeń.
Obserwując
wszystko dookoła zaczynam dostrzegać podwójny sens każdego gestu,
wypowiedzianego słowa czy nawet przedmiotu, wszystko ma drugie dno.
Czasem nie da się czegoś cofnąć i czy wtedy trzeba załamywać
ręce? Zdecydowanie nie, bo delikatność drugiej osoby nie jest jak
malutkie lusterko i jeśli już raz coś zostało zbite...