

"Jeśli chcesz rozśmieszyć Boga, opowiedz mu o twoich planach na przyszłość." - ten cytat jest strzałem w dziesiątkę, przynajmniej jeżeli chodzi o mnie. Siedząc z kubkiem, owinięta kołdrą nie potrafię się podnieść, uśmiechnąć do słońca i zrobić coś pożytecznego. Ogarnęła mnie myśl i spokoju dać nie chce, może jednak powinnam zmienić otaczającą mnie przestrzeń? Z każdym łykiem jestem bardziej pewna moich planów, czas w końcu wyciągnąć rękę i coś zacząć, nie byle co. Mam swoje wielkie plany zaplanowane w każdym milimetrze, wystarczy się tylko odważyć.
Weekend dobiegł końca, można przystąpić do działania..
Gdy jestem już gotowa, Bóg zsyła grom z jasnego nieba, ktoś odchodzi. Wszystko zaplanowane w każdej sekundzie, przemyślane, a tu nici z planów. Tam na górze, napisali inny scenariusz i nie ma co już się zastanawiać, siedzę i nie wiem co powiedzieć, co sama sobie powinnam powiedzieć. Wszystko za co się zabieram idzie nie tak. Chyba wolałbym, żeby okazało się to jednym wielkim żartem.
Nie przejęłam się, pierwszy raz udało mi się zaakceptować mój los, może to ogrom porażek mnie przyzwyczaił? Może. Wracam do punktu wyjścia, patrząc w sufit odczuwam spokój, dla mnie czas się na chwilę zatrzymał.
To co się dzieje, ma coś pokazać i uświadomić. Chciałam skręcić w lewo, Bóg gumką do ścierania zatarł ten szlak i pozostała droga w prawo. Trzeba nią iść i wyciągnąć wnioski. Nic nie dzieje się bez przyczyny, tak miało być. Z uśmiechem na twarzy dalej będę planować, z biegiem czasu okaże się czy zmierzam ku górze, czy jednak w dół.
"Nie oceniaj książki po okładce" , często używane powiedzenie w stosunku do ludzi. Można się przekonać, że nie do ludzi tylko warto je stosować.
Choroba nie jest niczym najprzyjemniejszym, obudziłam się z wielką gulą w gardle i nie mogłam wydusić z siebie ani jednego słowa. Mój nos też nie chciał współpracować, więc musiałam podnieś swoje cztery litery i coś z tym zrobić.
- Jedz śniadanie - wstajesz, schodzisz do kuchni i pierwsze słowa jakie słyszysz. Wręcz wykrzyczane. Nigdy od razu po przebudzeniu nie jesteś głodna, jednak tym razem obierasz inną taktykę
- Czekam, aż kupisz bułki
- Chleb jest
- Ale jest suchy
- I co, zjeść się nie da?
Taktyka lekko się sprawdziła, nie było krzyków, ale jeżeli zaraz nie opuszcza tego miejsca wybuchnę - z kubkiem gorącej herbaty z trzema łyżkami cukru, dumnie poszłam do swojego pokoju. Rozejrzałam się po wejściu i usiadłam przy biurku, nie włączyłam laptopa jak zwykle tylko spojrzałam w stronę okna.
"Kiedyś bardzo kochałam zimę, ten śnieg na twarzy i zimne powietrze. Uśmiech na widok małej śnieżynki spadającej z nieba, teraz boję się o makijaż.. Jak jakaś tapeciara. Widzę też małą nadzieję, że wracając ze szkoły ten spory kawałek pieszo, znów przyjdzie choroba i ominie mnie szkoła.. Moje wszystkie myśli są źle nastawione." - stop przemyśleniom.
Wzięłam książkę mojej ulubionej autorki i całą przeczytałam. Niesamowita historia, jedna z lepszych, chociaż chyba mówię tak o każdej lekturze...
Czekolada, tego mi trzeba..
Po otworzeniu lodówki rzuca mi się w oczy Kinder niespodzianka, nie ma co się zastanawiać, trzeba szybko wziąść zanim zrobi to ktoś inny, chociaż kogo ja oszukuje, jem najwięcej słodyczy. W tym momencie wracam do punktu wyjścia, Kinder czekolada, zawsze smaczna więc dlaczego nie i tym razem. Biorę całą połówkę do buzi i czuję smak wszystkich produktów z lodówki, gdyby nie dzwonek do drzwi zamiast w moim żołądku czekolada trafiłaby do kosza lub toalety.
- Dzień dobry - Miła znajoma babci, przyszła i przy okazji przyniosła mojemu bratu trochę słodyczy, nie wiedziała że ja też się za nie zabiorę.
- Dzień dobry, Babcia jest na górze.
- Proszę tutaj, dla braciszka
Cukierki nie wyglądały zbyt apetycznie, dziwny kształt czekolady jakby ktoś ręcznie próbował ulepić okrągłego cukierka. W środku niebo, kakaowe masa, najlepszy smak roku.
Okazuje się, że co do cukierków i słodkości też można się mylić. Nie zawsze nasze stałe smakołyki smakują tak samo. Co do ludzi, też trzeba się nad tym zastanowić, każdy powie, że nie patrzy na wygląd, liczy się wnętrze. Prawda jest jednak bolesna. Nie ma osoby, która nie patrzy na wygląd, takie szczegóły przyciągają i jeżeli charakter jest odpowiedni i pasuje do naszego to z taką osobą staramy się dalej rozwijać znajomość. Są osoby, które na charakter kompletnie nie patrzą, liczy się tylko chłopak z ładną buzią, ale po jakimś czasie to wszystko wychodzi. Jeżeli w szkole widzisz chłopaka to mówisz przyjaciółce "Podoba mi się.." i w tym wypadku chodzi o wygląd. Sama po sobie to znam.
Z przyjaciółmi i charakterami jest różnie, ale już niedługo będę miała szansę się przekonać, czy moje dwie różne przyjaciółki będą miały taki kontakt ze sobą jak ja z nimi.
TWOJA OPINIA JEST DLA MNIE WAŻNA, PROSZĘ WIĘC O KOMENTARZ! 😊☺